Chcę odpowiedzieć na komętarz.
Aby skopiować to odliczanie trzeba wcisnąć maly napis "Grab".
Potem bialy napis na czerwonym tle "Copy".
A potem tylko wklejasz, i masz!
:):):):):):):):):):):):):):):):)
______________________________________
-Ness, wstawaj! No już! Chcesz się spóźnić pierwszego dnia szkoły?
-Mmmmm… Idź sobie…- Wymamrotałam pół przytomna.
-Dobra, sama tego chciałaś!- Krzyną Emmett i ściągną prześcieradło tak, że stoczyłam się na podłogę, która na marginesie była strasznie zimna! Warknęłam na niego, ale nic sobie z tego nie zrobił, i wrzucił mnie do łazienki.
-Zostało ci pół godziny! Streszczaj się!
Rany, jak on mnie czasami wkurza! Nic dziwnego, że to właśnie Emmetta wysłali, żeby mnie obudził. No nic, muszę się obudzić. Poszłam pod prysznic, który mnie już całkowicie rozbudził. Kiedy z powrotem weszłam do pokoju zaczęłam się zastanawiać:, co na siebie włożyć?! W końcu wybrałam ciemne dżinsy rurki, fioletową bluzkę z białymi napisami i czarne zamszowe kozaki. Zeszłam na dół i od razu poszłam do garażu, gdzie czekali na mnie rodzice, Alice i Jacob.
-A reszta gdzie?- Zapytałam nieco zdezorientowana.
-Jak to gdzie? Mieli dość czekania na ciebie. Pojechali już.- Odpowiedziała mama z sarkazmem. Wsiadłam do samochodu i zaczęłam wpatrywać się w szybę.
Kiedy już dotarliśmy, wyjęłam z kieszeni mój (i Jacoba) plan. Pierwszy był WF. Kto wymyślał te plany?! Sport najpierwszej lekcji? Super, cała masa ludzi spocona do końca dnia.
No, ale trudno. Zresztą ja i tak się nie zmęczę, tak samo jak Jake.
Weszłam do szatni, żeby przebrać się w strój na WF. Leona już tam była.
Przywitałyśmy się, i kiedy już się przebrałyśmy wyszłyśmy na salę gimnastyczną. Niby miała być to lekcja organizacyjna, ale to ponoć trwa 15 minut lekcji, a dalej się w coś gra. Tym razem miał to być Ping-Pong. Strasznie nudne! Piłeczka w jedną stronę, potem w drugą…
I tak póki ktoś piłeczki nie zetnie. Ja grałam z Jacobem. Dziesięć minut przed końcem lekcji zaczęliśmy składać stoły. Jak już wyszłam z szatni, Jacob stał oparty o ścianę. Jak tylko mnie zobaczył uśmiechną się najszerzej jak umiał, i jednocześnie podszedł do mnie i przytulił.
Spojrzałam na plan. Angielski. Nauczycielka przedstawiła nam listę lektur. Była dość długa.
Pierwszą lekturą były „Opowieści z Narni”. Jeszcze tego nie czytałam, ale oglądałam film.
Na reszcie lekcji nauczyciele tylko się przedstawiali i mówili, jakie są ich systemy oceniania.
Wyszłam z klasy razem z Jacobem i ruszyliśmy w stronę samochodu taty.
Oczywiście wszyscy już czekali. Zawsze się spóźniałam. A Jake nigdy nie narzekał.
-Jak pierwszy dzień w szkole?- Spytała Alice.
-Normalnie.- Odpowiedziałam.- Niczego się nie nauczyłam. Same lekcje organizacyjne.
-Jutro już nie będzie tak łatwo.- Zaśmiał się tata.
-Dużo będą zadawać?- Zapytałam Alice.
-Na początku nie, później trochę więcej. Ale poradzicie sobie.- I uśmiechnęła się.
Jutro miałam znienawidzić wielu nauczycieli. Jeszcze nie wiem, dlaczego, ale tak się pewnie stanie. Przynajmniej z tego, co mówił mi Jacob.
_________________________________________________________
Ten rozdzial mi się nie podoba. Jest beznadziejny!
środa, 11 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A mi się podobał:P Z oczekiwanie na New MoonxD To już 7 dni !!! haha ale jestem żałosna... Kama
OdpowiedzUsuń