piątek, 11 grudnia 2009

Rozdział 14

Przepraszam!
Nie mialam czasu, teraz poprawiam oceny, i wogole...
A i tak doć krótko dzisiaj...
Mam nadszieję, że się spodoba :)
_________________________________
Esme już trzy dni urządzała nasz nowy dom. Alice i Rose też jej pomagały. Ja tylko poinstruowałam dziewczyny, co do mojego pokoju. Tym razem chciałam ściany koloru jaskrawo żółtego, i ciemne mahoniowe meble. Łóżko przewieźli razem z kilkoma innymi meblami. Tym razem Jake będzie mieszkał razem z nami. Tata to zaproponował, zadziwiał mnie taki mi uprzejmościami, co do Jacoba… Chyba już na dobre go zaakceptował. Bardzo mnie to ucieszyło, a kiedy tata wyczytał to z moich myśli, znowu zaczął się ze mnie śmiać. Zawsze tak robił, kiedy coś dziwiło mnie w jego zachowaniu! Momętami jego dar był naprawdę nie do zniesienia! Kiedy jeszcze byliśmy w Denali, Jeasy, jedna z dziewczyn zaproponowała mi papierosa, i jeszcze się wahałam, więc Alice nic nie widziała, ale tata wyłapał to w moich myślach, i wiedział, że jestem już bliska zgodzenia się. Jak na zawołanie zjawił się „przypadkiem” przy drzwiach i zaczął mnie wołać. Oczywiście było mi wstyd za mojego ojczulka (nawet, jeśli myśleli, że to mój brat), bo wszystkie dziewczyny, które były akurat na tyle blisko, żeby widzieć i słyszeć całą akcję, myślały, że jestem malutką dziewczynką, która sama nie umie podjąć żadnej decyzji.
Tatuś oczywiście nawet nie miał zamiaru przeprosić, bo według niego, nie miał za co!
Wyśmiał mnie, kiedy wydarłam się na niego. Ta sama reakcja nastąpiła u Emmetta i Jaspera!
Ale dzisiaj się na nich zemszczę! Zamierzam poprosić Al i Rose o przysługę…
-Em!!! Jazz!!! Ed!!! Chodźcie na dóóóóóóóóóół! Mamy dla was niespodziankę!- Alice wydarła się nie wiadomo, po co. I tak ją słyszeli. Na razie musiałyśmy się pilnować, aby nie zdradzić swojego planu.
-Jedziemy do sklepu sportowego, a wy jedziecie z nami.- Zakomunikowałam.
Bardzo się ucieszyli. Musimy kupić nowe piłeczki do bejsbola, bo Emmett znowu wybił wszystkie tak daleko, że nikomu nie chciało się ich szukać. Zawsze tak robił, tylko dla tego, żeby się popisać, a i tak to robił! Pomimo naszych próśb. On mówił, że po prostu za wszelką cenę chce wygrać. No, w każdym razie, kiedy już upchaliśmy się do samochodu, i wjechaliśmy do centrum plan się wydał.
Zorientowali się, kiedy przejechałyśmy obojętnie obok GoSport’u. Na szczęście wcześniej nie dałyśmy szans tacie, żeby wyczytał to z naszych myśli.
-Minęliśmy sklep. Ej, gdzie my jedziemy?- Emmett nie krył swojego zdziwienia.
-O nie…- Tata już wszystko wczytał z naszych myśli.
-O TAAAAAAAAAK!!!- Krzyknęłyśmy wszystkie trzy. Jasper zrobił minę cierpiętnika, pewnie już się domyślił. Em nie był taki spostrzegawczy.
-No, możecie mi wyjaśnić, o co chodzi? Co z nami zrobicie?!- Domagał się odpowiedzi.
-Jedziemy na zakupy!- Powiedziała Rosalie z szerokim uśmiechem.
-Nieeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!
-Nie drzyj się, bo ludzie z ulicy cię usłyszą.
-Jak mogłyście? Alice, no wiesz co? Mi to zrobiłaś? Im rozumiem, ale dlaczego mi?- Żalił się Jazz. Tata i Emmett spojrzeli na niego jak na zdrajcę, albo jak by popełnił przestępstwo stulecia!
-Wiecie, musicie nam nosić zakupy. No, i pomrzecie uzupełnić wasze garderoby! Nie mogę patrzeć już na to, co na sobie nosicie! Ohyda…- Alice skrzywiła się z odrazą, mówiąc te słowa.
-Nie martwcie się, będzie fajnie!- Powiedziałam zachęcająco.
-Chyba dla was!- Jękną tata. Spojrzał na mnie z wyrzutem, ale ja tylko uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
-No! Jesteśmy. Wysiadacie po dobroci, czy siłą?- Zapytała Rose, ale i tak zaczęli wysiadać, ale nie zmienili min cięrpitników.
Na zakupach było świetnie!!! Em, Jazz i tata nosili nasze torby, a wszyscy w tym mieście (bo to nasze Castle Cary to jakaś wieś, więc pojechaliśmy na zakupy do Londynu) mieli cudny brytyjski akcent!
Po prostu świetny! A Emmett ciągle ich przedrzeźniał. Całkiem nieźle mu to wychodziło. Chyba już kiedyś mieszkali w Anglii. Oczywiście kupiłyśmy też coś dla Esme, Carilise’a i mamy.
Postanowiliśmy, że jutro pójdziemy na polowanie. Zwiedzimy tutejsze lasy…

2 komentarze:

  1. Jeeeeeeest nowy roździał!!!!!
    Fajna ta zemsta. I Jazza rozżalenie do Alice:) Cudny <3 Warto było czekać na taki roździał:D

    Kama

    OdpowiedzUsuń
  2. Kama ma rację - rozdział CUDNY!!! Czekam na następne! XD

    OdpowiedzUsuń

Kulturalnie mi sie wyrarzać, bo komentarz usunę :)